Najpopularniejsze

  • 4 listopada 2019
  • wyświetleń: 3503

MRKS przegrał z rezerwami pierwszoligowego Podbeskidzia

Z nadzieją na "zmazanie plamy" po ostatniej klęsce w Czańcu, do sobotniego pojedynku z rezerwami pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała na własnym terenie przystąpili piłkarze MRKS-u Czechowice-Dziedzice. I choć gospodarze zarówno w premierowej odsłonie, jak i na wstępie drugiej części prezentowali się całkiem przyzwoicie, to jednak poprawa jakości gry nie poszła w parze ze skutecznością, oraz uniknięciem kosztowym błędów w defensywie.

W 65. minucie po długim zagraniu Patryka Smalcerza czechowiczanie założyli nieudaną pułapkę ofsajdową i z prawej strony pola karnego mierzonym uderzeniem po ziemi piłkę do siatki skierował Kamil Wiktorski, natomiast wynik na 0:2 (0:0) już w doliczonym czasie ustalił asystent pierwszego trafienia - Patryk Smalcerz (90+1 min.), z bliska finalizując nieczystą próbę strzału Patryka Drabika, będącej następstwem szarży Bartłomieja Kręcichwosta w obrębie "szesnastki".

Losy potyczki mogły potoczyć się dla podopiecznych Wojciecha Jarosza zupełnie inaczej, jednak przy stanie bezbramkowym dogodną szansę zmarnował m.in. wychodzący na czystą pozycję Mateusz Wójcik (50 min.), natomiast nieco później w słupek wcelował także Łukasz Mąka (62 min.).

Niewiele trzeba się natrudzić, by opisać to co działo się w pierwszej połowie derbowego starcia beskidzkich przedstawicieli IV ligi, bo właściwie nie działo się nic ciekawego... Goście z Bielska-Białej postawili na defensywne ustawienie, sporadycznie goszcząc w rejonach pola karnego MRKS-u, z kolei czechowiczanie zmuszeni byli grać atakiem pozycyjnym, po którym z dużym trudem przychodziło im dojście do pozycji strzeleckich. Jedynie w 30. minucie po dograniu Jonkisza z prawego skrzydła wzdłuż bramki, nabiegający Wójcik upadając na murawę skierował futbolówkę do siatki, lecz nieco wcześniej w górę powędrowała chorągiewka asystenta arbitra, sygnalizującego pozycję spaloną. Oprócz tej sytuacji Leszczyńskiego do interwencji "zmusili" tylko w 14. minucie Wajdzik i w 33. minucie z rzutu wolnego Raszka, ale w obu przypadkach dobrze ustawiony golkiper Podbeskidzia II bez większych problemów zażegnał niebezpieczeństwo.

Nieco więcej działo się w drugiej odsłonie, a na jej wstępie czechowiczanie byli kilkukrotnie bliscy objęcia prowadzenia. Wpierw w 48. minucie po zgraniu głową Wajdzika, tuż zza linii pola karnego nieznacznie spudłował Jonkisz, który też 120 sekund wcielił się w rolę asystenta, "wypuszczając" w bój Wójcika, niestety ten w sytuacji "sam na sam" niepotrzebnie "wyhamował" i jego próba okazała się mocno niecelna. W 54. minucie strzał Wajdzika z okolic dziewiętnastego metra padł z kolei łupem bramkarza bielszczan, również i on wyszedł z opresji obronną ręką, parując poza linię końcową mocne uderzenie Jonkisza po asyście Raszki. Najbliżej szczęścia MRKS był jednak w 62. minucie, gdy do wycofanej z prawej strony boiska piłki przez Dzionskę dopadł Mąka i trafił w słupek. Niewykorzystane szanse "zemściły się" na miejscowych w 65. minucie, wówczas po długim - górnym zagraniu Smalcerza, czechowiccy defensorzy założyli nieudaną pułapkę ofsajdową i ze stoickim spokojem z prawego sektora pola karnego, precyzyjnie po ziemi uderzył Wiktorski, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Podwyższyć goście mogli go w 79. minucie, ale po podaniu Oczki pojedynek "oko w oko" z Mioduszewskim przegrał Kręcichwost. Gospodarze w końcówce starali się za wszelką cenę uniknąć porażki, a m.in. tzw. "match-balla" ku temu w 89. minucie miał Zarychta, który w podbramkowym zamieszaniu dopadł do piłki, niestety Leszczyński skrócił kąt i zdołał ją odbić. Marzenia o choćby remisie "prysły niczym bańka mydlana" już w doliczonym czasie, gdy Kręcichwost wymanewrował linię defensywną rywali i choć po jego asyście nieczysto w futbolówkę trafił Drabik, to w odpowiednim miejscu znalazł się jeszcze Smalcerz i z bliska skierował ją do siatki, pieczętując tym samym zwycięstwo rezerw pierwszoligowca.

Słowem podsumowania - trudno pogodzić się z dzisiejszą porażką, bo niby podopieczni Wojciecha Jarosza wyraźnie poprawili jakość gry i bez wątpienia przeciwnik był w ich zasięgu, z drugiej jednak strony nie wykorzystując przynajmniej jednej stworzonej sytuacji i popełniając ponownie kosztowne błędy obronne, ciężko myśleć o korzystnym wyniku. W następnej kolejce MRKS o podreperowanie dorobku punktowego i wyjście z dołka walczyć będzie na wyjeździe z liderującym jak dotychczas beniaminkiem - Odrą Wodzisław Śląski, stąd też czechowiczanie będą musieli wspiąć się na wyżyny, by w końcu zapunktować. Spotkanie przedostatniej - 14. kolejki rundy jesiennej zaplanowane zostało na przyszłą sobotę, 9 listopada o godzinie 14:00.

MRKS Czechowice-Dziedzice - TS Podbeskidzie II Bielsko-Biała 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Wiktorski (65 min.), 0:2 Smalcerz (90+1 min.)

MRKS: 21. Kacper Mioduszewski - 18. Ariel Dzionsko, 3. Piotr Noga, 4. Marcin Zarychta, 2. Kamil Cichura - 17. Kamil Jonkisz, 19. Łukasz Mąka (78′ 9. Błażej Adamiec), 14. Rafał Żurek (83′ 8. Łukasz Szędzielarz), 13. Mateusz Wójcik, 7. Jakub Raszka (69′ 10. Michał Przemyk) - 5. Mateusz Wajdzik (72′ 16. Kacper Polakowski)
Trener: Wojciech Jarosz

Podbeskidzie II: 12. Arkadiusz Leszczyński - 16. Szymon Mroczko, 4. Kamil Wiktorski, 21. Tomasz Górkiewicz, 14. Patryk Smalcerz - 8. Michał Studnicki, 5. Michał Batelt, 3. Konrad Kopytko, 17. Dawid Kukuła (73′ 19. Patryk Drabik), 10. Damian Oczko (87′ 9. Vicent Tikal Probosz) - 20. Bartłomiej Kręcichwost
Trener: Adrian Olecki

aka / czecho.pl

źródło: mrks.czechowice.pl

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.