Zwycięzca aukcji tłumaczył, że wziął udział w licytacji z dwóch powodów. - Po pierwsze skłoniła mnie do tego filantropia, czyli taki element, który jest troszeczkę zapomniany w dzisiejszych czasach. Ponadto interesuje się tematyką górnictwa. Skończyłem nawet Technikum Profilowane w tym zakresie - wyjaśnił Krzysztof Kaput, przedsiębiorca z Rudy Śląskiej.

Towarzyszem Pana Krzysztofa w jego wizycie w PG Silesia był syn Adam. Okazuje się, że to nie pierwszy wspólny zjazd obu mężczyzn pod ziemię. W ubiegłym roku Krzysztof Kaput wygrał podobną aukcję, przedmiotem której była wycieczka do kopalni węgla kamiennego ZG Janina w Libiążu.

- Na początku cieszyło mnie bicie rekordów głębokości. Teraz więcej uwagi przykładam do warunków pracy. Sam jestem programistą, pracuję przy komputerze. Na dole patrze na ciężką pracę ludzi, którzy nie dość, że pracują fizycznie, to jeszcze w skrajnych temperaturach. Niechętnie zamieniłbym się na pracę z górnikami - przyznał szczerze Adam Kaput.

Po krótkiej prelekcji o historii czechowickiej kopalni oraz obowiązkowym szkoleniu z obsługi aparatu ucieczkowego mężczyźni wyprawieni w górnicze stroje zjechali pod ziemię. Przewodnikami w wyprawie byli: Naczelny Inżynier PG Silesia - Piotr Kotzian oraz główny inżynier BHP - Jacek Kastelik. Kilkukilometrowa wyprawa do ściany 161 trwała około godzinę. Mężczyźni mieli okazję przejechać się dwoma środkami transportu górników: kolejką spągową i kolejką podwieszaną. Zwycięzcy licytacji finalnie zobaczyli pracę kombajnu górniczego.

W przyszłym roku PG Silesia ponownie chce zorganizować aukcję charytatywną, która wesprze orkiestrę Jerzego Owsiaka. - Mamy nadzieję, że uda nam się przebić tę kwotę. Już teraz wszystkich zapraszam do licytowania - mówi Małgorzata Bajer, dyrektor ds. komunikacji w PG Silesia.